Polskie góry to nie tylko Tatry. Zapraszamy w Sudety! – rozmowa z MyNaSzlaku.pl

Człowiek z Pasją to cykl rozmów, do którego zapraszamy podróżników oraz ludzi, którzy inspirują do odkrywania świata. Dzisiaj naszymi goścmi będą Angelika i Mateusz Grzegorzek znani także jako My Na Szlaku. Porozmawiamy o polskich górach, głównie o Sudetach. Jakie szlaki warto wybrać oraz jak przygotować się do wędrówki? Na te pytanie znajdziecie odpowiedzi w dzisiejszym wpisie.

Zapraszamy do rozmowy!

Na początek powiedzcie kilka słów o sobie. Skąd pochodzicie? Czym zajmujecie się na co dzień?

Jesteśmy Angelika i Mateusz Grzegorzek. Mieszkamy w małej miejscowości Kąty w gminie Iwkowa. To dokładnie pomiędzy Nowym Sączem a Brzeskiem w Małopolsce. Wspólnie podróżujemy już od ponad 10 lat, a od 2018 roku z naszym dzieckiem. Prowadzimy bloga podróżniczego MyNaSzlaku.pl. Dzięki niemu chcemy inspirować i zachęcać ludzi do odkrywania Polski.

A podróżujemy właśnie po naszym kraju. Już tyle lat w podróży, tyle wycieczek, a na zagranicznych wyjazdach byliśmy może maksymalnie 15 dni i to dodatkowo tylko u naszych południowych sąsiadów – Czechy i Słowacja. Poznaliśmy tam kilka górskich szlaków.

Na co dzień zajmujemy się fotografią ślubną i filmowaniem – prowadzimy osobne działalności gospodarcze. W weekendy pracujemy podczas uroczystości, a w tygodniu w domu, lub w podróży przed komputerem.

Wiele osób nas pyta – skąd macie tyle czasu na wycieczki? Cały czas gdzieś jesteście. Takie życie i praca ma swoje dobre i złe strony. Np. od kwietnia do listopada nie możemy sobie pozwolić na wyjazd dłuższy niż 5 dni, ponieważ musimy wracać do domu na sobotę. Jak już gdzieś jedziemy, to zwiedzamy od wczesnego rana do godziny 13, a później wracamy do wynajętej kwatery lub i pracujemy do późnych godzin nad zleceniami.

Co najbardziej lubicie w podróżowaniu?

Uwielbiamy odkrywać nowe miejsca. Polska jest tak pięknym krajem z tyloma atrakcjami, że na każdym kroku możemy się czymś zachwycić. Lubimy poznawać mniej znane i nieoczywiste miejsca. Zachwycamy się wschodami słońca na górskich szczytach, zwłaszcza wtedy, gdy musimy zarwać noc, aby dotrzeć na wyznaczone miejsce. Nie przeszkadza nam to zmęczenie wynikające z podróży. Nie wyobrażamy sobie naszego życia bez wędrówki szlakami długodystansowymi. Bierzesz plecak i wyruszasz na szlak – na kilka czy kilkanaście dni.

Cieszymy się z małych rzeczy.

Lubimy podróżować we trójkę z naszą Mają. Odkąd się urodziła w 2018 roku to nie było dnia wycieczkowego, żeby z nami nie pojechała. Zawsze jeździmy razem. Na co dzień mieszkamy na wsi. Nie musimy uciekać od zgiełku miasta – cały czas podczas przebywania w domu mamy spokój.

Nie chcemy, aby podróże były naszą odskocznią od życia, ale żeby były naszych życiem. Na razie są. Dodatkowo blog, który prowadzimy napędza nas do kolejnych wyjazdów.

Jeśli mielibyście wybrać góry czy morze to, co by to było i dlaczego?

Góry to nieodłączny element naszego życia. Od gór wszystko się zaczęło. Od gór zrodziła się nasza pasja do podróżowania, która trwa do dziś. Do 2018 roku jeździliśmy tylko i wyłącznie po górach. Jeśli chodzi o Wasze pytanie – „góry czy morze?”. Uwielbiamy jeździć nad morze. Może dlatego, że jest „daleko”.

Nad Morzem Bałtyckim byliśmy kilkanaście razy. Zawsze, gdy jedziemy na północ, to czujemy taką adrenalinę. Taką, jaką kiedyś czuliśmy, gdy rozpoczynaliśmy chodzenie po górach. Właśnie już niedługo planujemy wyjazd nad morze. Prawdopodobnie już w lutym lub marcu. Jesteśmy szczęśliwi, gdy możemy ściągnąć buty i przejść kilkanaście kilometrów „bez celu” po plaży.

Skąd wzięła się Wasza miłość do górskich wędrówek?

Tutaj gdzie mieszkamy, czyli blisko szlaków Beskidu Wyspowego, Beskidu Sądeckiego, Gorców, czy Pogórzy Karpackich rozwijaliśmy swoje zamiłowanie do podróży. Były to krótkie wyjazdy, ale dzięki nim wielu rzeczy się nauczyliśmy. Zrozumieliśmy, o co w tym wszystkim chodzi.

Pierwszy raz pojechaliśmy w Pieniny na Sokolicę i Trzy Korony, czyli miejsca, które polecamy, aby rozpocząć swoją górską przygodę. Zaczęliśmy, gdy chodziliśmy do Ekonoma w Nowym Sączu (siedzieliśmy przez 4 lata w tej samej ławce). Nie mieliśmy prawa jazdy, więc na wszystkie górskie wycieczki jeździliśmy autobusem. Najlepsze połączenie było z Beskidem Sądeckim, Gorcami i Pieninami, dlatego tam kierowaliśmy swoje kroki.

Obecnie mieszkamy u mnie (Mateusz), w moim rodzinnym domu, więc najbliżej mamy w Beskid Wyspowy. Gdy przebywaliśmy u Angeliki, to kierowaliśmy się w Beskid Niski, ponieważ mieszkała w Wojnarowej pod Grybowem. Podczas czasów szkolnych, wykorzystywaliśmy każdy wolny dzień, żeby ruszyć gdzieś na szlak. Zawsze, co jest nowe to wciąga, zwłaszcza jak już to polubisz. A góry właśnie takie są – potrafią zmęczyć niemiłosiernie, ale za to oddają z nawiązką.

Idziesz w góry = narzekasz, że Ci ciężko = wracasz do domu = odpoczywasz = planujesz kolejny wyjazd.

Widzieliśmy wiele Waszych relacji z Sudetów. Czym Was zauroczyły?

Niedawno wróciliśmy z Jeleniej Góry. Była to nasza baza wypadowa na zwiedzanie okolicy. Mieliśmy w planach poznanie Doliny Bobru, czyli parku krajobrazowego. Tam nas jeszcze nie było. Zawsze mijaliśmy Jelenią Górę, gdy jechaliśmy w Karkonosze do Szklarskiej Poręby czy Karpacza. Teraz mogliśmy odkryć coś nowego – niekoniecznie wysoko w górach.

Udało nam się zobaczyć między innymi: Zaporę Pilchowice, Kapitański Mostek, Zamek Wleń, Wieżę Książęcą w Siedlęcinie, a także samo miasto. Dodatkowo w pierwszy dzień zdobyliśmy Ślężę pod Wrocławiem, a w drodze do domu skalną czaszkę – nową atrakcję w Górach Stołowych.

Sudetami jesteśmy bardzo zauroczeni, ponieważ jeszcze nie znamy ich tak dobrze, jak naszych Beskidów. Każda wycieczka wzmaga w nas ciekawość, do tego co spotkamy na szlaku.

Czym różnią się Sudety od Tatr?

Tatry są specyficznym pasmem górskim, dla wielu najważniejszymi i jedynymi prawdziwymi górami w Polsce. Inne pasma górskie się nie liczą. Jeśli chodzi o nas, to wybieramy jednak Sudety czy Beskidy. Wolimy spokojniejsze trasy i takie, gdzie jest mniej turystów.

Jeszcze w 2015, czy 2016 roku na tatrzańskich szlakach mogliśmy spotkać o wiele mnie ludzi. W tygodniu na trasie spotykaliśmy maksymalnie kilka osób (w innych pasmach nikogo). Nad Morskie Oko szliśmy sami. Na Rysy wchodziło z nami kilka osób. Giewont o godzinie 9 rano mieliśmy tylko dla siebie.

W ostatnich latach, gdy social media na dobre „opanowały” nasz kraj, to ludzie zaczęli podróżować, głównie właśnie w Tatry. Nie ma się czemu dziwić – najwyższe góry w Polsce są jednak najbardziej fotogeniczne. Może jednak jest w tym coś dobrego, ponieważ ludzie ruszyli się na świeże powietrze.

Sudety to nie tylko Karkonosze. To także rzadziej uczęszczane Góry Kaczawskie czy Góry Kamienne. My lubimy tam wracać. Tam zawsze jest spokojnie i tajemniczo.

Jakie szlaki polecacie dla osób początkujących (w Sudetach)?

Dla początkujących polecamy wyjazd w Góry Stołowe. To skalna kraina, dzięki której można zakochać się w górach. Szlaki na Szczeliniec czy Błędne Skały nie są trudne, a jeśli ktoś podróżuje z dziećmi, to te będą zachwycone. Do tego od niedawna można dotrzeć na skalną czaszkę.

Warto także pojechać w Góry Wałbrzyskie i zdobyć Borową od Jedliny-Zdroju – tam znajduje się wieża widokowa z pięknymi widokami. W Górach Bardzkich jest kolejna wieża – na Kłodzkiej Górze. Można dojść tam np. z Przełęczy Łaszczowa. W Karkonoszach warto wdrapać się na Szrenicę i Śnieżne Kotły. Na Szrenicę można wjechać także kolejką. W Górach Izerskich ciekawy jest Wysoki Kamień – szlak od Zakrętu Śmierci. Pięknym miejscem z cudownymi widokami jest Góra Szybowcowa nad Jelenią Górą. W Górach Sowich warto zwrócić uwagę na Kalenicę oraz Wielką Sowę.

Ogólnie, najlepiej chodzić na początku tam, gdzie są wieże widokowe lub rozległe polany. Nikt nie będzie rozczarowany brakiem widoków.

Jak przyszykować się na wyprawę po górskim szlaku w Sudetach?

Szlaki w polskich Sudetach nie należą do trudnych technicznie. Głównie to leśne, albo polne ścieżki. Prowadzą łagodnie, bądź stromiej na szczyt. Inna sytuacja, gdy trafimy na złą pogodę, spory śnieg, albo burzę. Zawsze przed wyjściem w góry trzeba sprawdzać pogodę. Przy złych warunkach bardzo niebezpieczne są najwyższe szczyty w Karkonoszach, zwłaszcza góra Śnieżka.

Teraz mamy zimę, więc szlaki są zasypane. Polecamy wtedy chodzić takimi szlakami, którymi wędruje najwięcej osób. Będziemy mieć wtedy większą pewność, że trasa będzie przetarta. W zimie polecamy mieć na butach raczki i kijki do pomocy.

Jeśli chodzi o normalne warunki, to wystarczą wygodne buty trekkingowe. Nie muszą być to od razu buty, które kosztują kilkaset złotych. Już do 200 złotych można kupić obuwie, które przetrwa z nami sporo wycieczek. W plecaku musisz mieć: jedzenie, picie, mapę papierową, kurtkę, jakby złapał Cię deszcz, apteczkę w razie wypadku i najlepiej 2 telefony – drugi najlepiej typowa „cegła” z dobrą baterią, aby w ostateczności wezwać pomoc.

Ile kosztuje tygodniowy pobyt w Sudetach? Czy jest to droga impreza? Czy jest taniej niż w Tatrach?

To czy jest taniej, zależy w dużej mierze od tego, na co będziemy wydawać pieniądze. My
staramy się wydawać jak najmniej, ponieważ mamy sporo wyjazdów. Nasz ostatni pobyt w Sudetach wyniósł nas około 1600 złotych. W tej cenie był: nocleg, jedzenie i paliwo, a zrobiliśmy jakieś 1000 kilometrów. Staramy się nie wydawać pieniędzy na głupoty. Nie palimy, nie pijemy alkoholu, a wiemy, że wiele osób na tym traci pieniądze. Z roku na rok noclegi drożeją, ale tereny górskie mają taki plus, że tych kwater jest więcej i w różnych cenach. Gorzej jest z dostępnością noclegów, gdy jedziemy gdzieś indziej.

Ceny w Sudetach są porównywalne z tymi w Tatrach. Nie widzę jakiejś znacznej różnicy. Nie śpimy w drogich hotelach, nie jemy w restauracjach. Nie korzystamy także z wielu atrakcji. Raczej spędzamy czas na szlaku. Zawsze szukamy noclegów z kuchnią, abyśmy mogli coś ugotować. Staramy się, aby nocleg kosztował nas maksymalnie 120-130 złotych za dobę. Czasem trafimy na coś droższego, a czasem tańszego.

W Tatrach trzeba sporo płacić za parkingi przy szlakach + 20,30 złotych. Są także bilety do Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Czy w Sudetach szlaki pękają w szwach, czy raczej można zaznać ciszę i spokój?

To zależy, gdzie pojedziemy i w jakim terminie. Byliśmy niedawno w Masywie Śnieżnika na Śnieżniku i tam spotkaliśmy kilka osób. W którąś niedzielę pojechaliśmy w Góry Stołowe. Myśleliśmy, że będzie sporo ludzi, ale na trasie spotkaliśmy 3 osoby. W poprzednich latach pojechaliśmy w Góry Kaczawskie w wakacje i przez kilka dni spotkaliśmy może 10 osób.

Szliśmy raz na Śnieżkę wcześnie rano, to nie było nikogo. Gdy wracaliśmy to zrobiły się tłumy. Ciężko nam powiedzieć, bo to zależy od wielu czynników. Zawsze, gdzie są popularniejsze szczyty, czy atrakcje to będzie więcej osób (Szklarska Poręba, Karpacz, Międzygórze, Kłodzko, Wałbrzych, Karłów, Polanica-Zdrój). Jeśli ktoś chce uniknąć tłumów, to powinien wychodzić na szlak wcześniej, np. tak jak my około godziny 5.

Jesteście inspiracją dla wielu ludzi. Kiedy zaczęła się wasza przygoda z tworzeniem treści podróżniczych?

Akurat w tym roku mamy okrągłą rocznicę prowadzenia naszego bloga. To już 10 lat. Zaczynaliśmy w 2012 roku. Nawet nie wiem, kiedy tak to wszystko zleciało. Pisaliśmy początkowo dla siebie, żeby mieć pamiątkę w przyszłości. Potem okazało się, że ludzie zaczynają czytać i korzystać z naszych wpisów. Dostawaliśmy wiele wiadomości, żeby pójść tym czy tamtym szlakiem.

To nas motywowało do dalszej pracy. Kiedyś traktowaliśmy to jako hobby, żeby sobie coś napisać od czasu do czasu. Teraz zmieniło się to diametralnie i wpisów piszemy o wiele więcej. Teraz jest to także nasza praca, którą łączymy z pracą przy reportażach ślubnych.

Początkowo te wpisy były „mało profesjonalne”. Na przestrzeni lat, zaczęliśmy tworzyć treści wysokiej jakości. Teraz, jak piszemy jakiś tekst, to staramy się rozwiewać wątpliwości czytelnika już podczas czytania. Żeby mógł sobie wyobrazić, że tam jest, wie gdzie iść, skąd zacząć i co może zobaczyć. Chcemy, żeby znalazł u nas praktyczne informacje potrzebne podczas wycieczki, ale i nasze odczucia

Co jest dla Was motywacją, żeby wstać z kanapy i ruszyć w góry?

Nie wiem, czy mamy coś takiego jak motywacja. To już nam weszło w krew. Złapaliśmy bakcyla do gór i odkrywania ciekawych miejsc od samego początku i ciężko to z siebie wyrzucić. Po prostu mówimy, że gdzieś jedziemy i robimy to. Może taką małą motywacją są dla nas nieodkryte jeszcze szlaki. Chociaż przeważnie trafiają na szczyt, na którym już byliśmy, to są dla nas nowe. Motywacją jest dla nas także nasz blog. Teraz jest już częścią nas. Nie wyobrażam sobie, żeby nic na niego nie pisać.

Co powiedzielibyście ludziom, którzy pragną odkrywać świat, a nie wiedzą jak się za to zabrać?

Zacznij od podróży po najbliższej okolicy. Zobacz ciekawe miejsca do 50 kilometrów od domu. Potem obierz dalszy kierunek na kilka dni. Planujesz np. wyjazd w Bieszczady. Sprawdź w Internecie lub w przewodnikach, co warto w nich zobaczyć, na jakie szlaki górskie pójść. Koniecznie zapisz sobie to wszystko, ale nie na komputerze, tylko w jakimś zeszycie. Miej przy sobie notatki dotyczące miejsc.

Zaglądasz do zeszytu, widzisz, że np. w Szczawnicy warto zobaczyć pijalnię. Dopisz kilka informacji o tym miejscu – jakieś ciekawostki. Wtedy zwiedzanie będzie ciekawsze, niż podejście, zobaczenia i wyjście. Jeśli zobaczysz ile pięknych miejsc jest obok Ciebie, zaciekawią Cię, to później będziesz chciał jeździć jeszcze więcej i być może jeszcze dalej.

Prosimy o jedną radę, która pozwoli cieszyć się bardziej nowym miejscem w podróży.

Wyciśnij z niego ile się da. Jeśli gdzieś jedziesz, to zobacz tam wszystko, co jest ciekawe i to, co jest warte uwagi w najbliższej okolicy. Potem gdy wrócisz do domu, to odhacz sobie to miejsce na mapie. A jeśli nie masz jeszcze mapy, to możesz sobie ją kupić lub zrobić. Będzie to dla Ciebie motywacja do kolejnej niezapomnianej podróży.

Gdzie można Was znaleźć w Internecie?

Piszemy bloga https://mynaszlaku.pl/. Działamy także aktywnie w social media: na
Facebooku, Instagramie, Twitterze, a także tworzymy filmy na YouTube. Zapraszamy do
obserwowania naszych podróży i do odkrywania naszego pięknego kraju.