W trakcie naszej podróży po Ameryce Środkowej odwiedziliśmy Salwador. Do samego końca nie byliśmy pewni czy chcemy tam pojechać. Kraj ten nie cieszy się zbyt dobrą opinią a o niebezpiecznych sytuacjach krąży mnóstwo opowieści. W końcu zdecydowaliśmy, że nie mamy nic do stracenia. Wsiedliśmy w autobus w Tegucigalpie i kilka godzin później znaleźliśmy się na granicy. Jak wspominamy podróż? Czy podobało nam się nad Pacyfikiem? Jakie są plaże w Salwadorze?
Zapraszamy do wpisu!
O tym przeczytasz w poniższym artykule:
El Cuco – początek pięknej przygody w Salwadorze
Nasza podróż po Salwadorze rozpoczęła się w San Miguel. Z racji, że nie ma tam żadnych wyjątkowych miejscówek to szukaliśmy czegoś w najbliższej okolicy. Trafiliśmy na El Cuco. Okazało się, że można dostać się tam lokalnym autobusem więc spakowaliśmy plecak i wyruszyliśmy na przystanek. W międzyczasie okazało się, że niestety karty Mastercard nie są akceptowane w większości bankomatów. Jakoś sobie poradziliśmy – zawsze mamy ze sobą zapasową kartę wydaną przez Bank of Scotland. Prowizja w tym przypadku była wysoka ale w takich sytuacjach schodzi to na drugi plan.


Transport publiczny w Salwadorze jest mega tani, nigdzie nie mogliśmy podróżować tak tanio. Za prawie półtoragodzinny przejazd zapłaciliśmy 0,90$. Serio. Na dodatek nikt nikogo nie oszuka bo wszystkie ceny są widoczne od razu po wejściu do autobusu. W końcu dojechaliśmy do El Cuco i szybciutko ruszyliśmy w kierunku plaży. Bardzo często do transportu wykorzystywane są stare, amerykańskie szkolne autobusy. Może nie są one tak odpicowane jak te w Gwatemali ale i tak taka przejażdżka to ciekawe doświadczenie.
Plaża nie była jakoś nie wiadomo jak spektakularna ale ten widok bardzo nas ucieszył. Ciągnąca się na wiele kilometrów plaża z czarnym, drobnym piaskiem i mnóstwem palm. Ludzie śmigający motorami po plaży, mnóstwo lokalnych mieszkańców i przepyszne tortas na koniec. Tak właśnie wyglądał nasz pobyt w El Cuco.



Nie mieliśmy zbyt wiele czasu na spacer, musieliśmy zdążyć na powrotny autobus. Zapomniałem wspomnieć, że z rana nie mogliśmy się jakoś zebrać. Wtedy wiedzieliśmy już, że nad Pacyfik wrócimy.
Najlepsze i najtańsze noclegi w El Cuco znajdziesz tutaj.

La Libertad i nocleg w namiocie kilka metrów od Pacyfiku
Szukając noclegów nad Pacyfikiem trafiliśmy na Pelicano Surf Camp. Jest to pensjonat prowadzony przez lokalną rodzinę. Chociaż w zasadzie jest to mieszanka hostelu i campingu. Nocleg można zarezerwować w dormitorium, namiocie lub w hamaku. Tak prosze państwa. W wielu miejscach w Ameryce Środkowej można spać w hamaku i zapłacić za to kilka dolców. My akurat zdecydowaliśmy się na namiot.

Za 22$ mogliśmy spędzić noc kilka metrów od wzburzonych fal Oceanu Spokojnego. To było niesamowite doświadczenie. Chociaż z początku nie do końca byliśmy zadowoleni z warunków jakie zastaliśmy na miejscu ale finalnie pobyt w La Libertad stał się jednym z naszych ulubionych momentów w trakcie naszej prawie półrocznej podróży po Ameryce Środkowej i Kolumbii.
Więcej noclegów w La Libertad znajdziesz tutaj.
Wiesz co w tym wszystkim było najlepsze? Piękne wschody i zachody słońca! Były one tak niesamowite, że nie da się tego opisać. Z racji, że nasz hostel znajdował się kilka kilometrów od La Libertad piękną plaże mieliśmy praktycznie tylko dla siebie. Pisałem już, że woda w Pacyfiku jest cieplutka i aż prosi się o to aby wskoczyć i popływać na wzburzonych falach?

Odkryj więcej ciekawych miejsc – Salwador. Co warto zobaczyć? TOP 10+ Atrakcji!

W trakcie spaceru podziękowaliśmy sobie (a raczej poznanemu w Tegucigalpie Olgowi), że przyjechaliśmy do Salwadoru i odwiedziliśmy wybrzeże. Gdybyśmy kierowali się opinią mediów Salwador nie znalazłby się w naszym planie podróży. A to byłby wielki błąd.


Wodospady Tamanique
We wcześniej wspomnianym hostelu spotkaliśmy grupę ludzi z Francji, Belgii i Szwajcarii, którzy zaprosili nas na wspólną wycieczkę na wodospady w Tamanique. Nie zastanawiając się zbyt długo spakowaliśmy plecak i zamówiliśmy Ubera (można też dostać się publicznym autobusem: z La Libertad do El Tunco i przesiadka w autobus to Tamanique) i pół godziny później dojechaliśmy do miasteczka Tamanique skąd wyruszyliśmy wyznaczoną ścieżką w kierunku wodospadów. Zdecydowaliśmy się również na lokalnego przewodnika, za 8 osób zapłaciliśmy 20$. Otrzymaliśmy też zniżkę na bilet wstępu na wodospady. Kosztuje ona 2,5$ za osobę.



W dolinie znaleźliśmy kilka wodospadów, z których można skakać do wody. W niektórych miejscach nawet z wysokości kilkunastu metrów! Tacy szaleni nie jesteśmy ale trochę sobie poskakaliśmy.
Wiele osób pisało nam na Instagramie, że w Salwadorze nie ma żadnych ciekawych miejsc a tu trafiła nam się kolejna perełka!



El Tunco – surfing & popularna miejscówka wśród turystów
El Tunco to chyba najpopularniejsza miejscówka nad Pacyfikiem. Widać to po cenach noclegów i tych w restauracjach. Możemy polecić wizytę w Tunco Veloz Pizzeria – serwują pyszne, włoskie jedzenie. Na każdym kroku widać znaki o dostępnych płatnościach Bitcoinem.
Jak w przypadku pozostałych miejscówek i tutaj panują doskonałe warunki do surfingu.



W El Tunco można spróbować pupusas ze słodkim nadzieniem, zdecydowaliśmy się na czekoladę z truskawkami i czekoladą i bananem. Czy były dobre? Raczej powiedzielibyśmy, że średnie ale warto spróbować bo nigdzie indziej nie widzieliśmy czegoś podobnego. Poza tym oczywiście są standardowe smaki czyli kurczak, ser, czosnek, kwiaty loroco, chicharrón (świńska skóra) oraz kilka innych.
Najlepsze i najtańsze noclegi w okolicach El Tunco znajdziesz tutaj.



Surfing w Salwadorze nad Pacyfikiem – jak sie za to zabrać?
Wybrzeży Pacyfiku w Salwadorze słynie z doskonałych warunków do surfowania. W trakcie naszego pobytu spotkaliśmy mnóstwo surferów, którzy przyjechali tutaj aby zmierzyć się z wysokimi falami. Wynajem deski surfingowej kosztuje około 10-15$ za dzień.

Jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę z surfingiem to z pewnością przyda Ci się kilka lekcji od kogoś kto się na tym zna. Ile to kosztuje? Ceny wahają się pomiędzy 20 a 30 dolarów za godzinę.
Tym razem niestety nie skusiliśmy się na lekcje surfingu bo tydzień wcześniej robiliśmy kurs nurkowania na wyspie Utila w Hondurasie znacznie uszczuplił nasz budżet.
Nasz kolejny przystanek naszej podróży po Salwadorze to wędrówka na wulkan Santa Ana. Tu znajdziesz naszą relację – Wulkan Santa Ana z lazurowym kraterem w Salwadorze.
Na sam koniec chcielibyśmy pokazać naszą krótką wideorelację z podróży po tej części Salwadoru. Przy okazji zachęcamy do subskrybcji kanału jeśli jeszcze tego nie robisz!
Podróż po Salwadorze – pozostałe wpisy
Jeśli planujesz podróż do Salwadoru lub nadal zastanawiasz się czy warto zajrzyj do poniższych wpisów:
- Salwador – ciekawostki i MAŁO ZNANE fakty!
- Wulkan Santa Ana z lazurowym kraterem w Salwadorze
- Salwador. Co warto zobaczyć? TOP 10+ Atrakcji!
- Ruta de las Flores – najpiękniejszy region Salwadoru
Wszystkie vlogi z Salwadoru w kolejności chronologicznej znajdziesz na naszym kanale YouTube.
Leave a comment