Naszymi dzisiejszymi gośćmi w cyklu „Człowiek z Pasją”są Dagmara, Leszek i Dobrawa znani w Internecie jako Świat Naszymi Oczami. Jak sami o sobie mówią nie boją się nowych wyzwań a ich podróżnicze pomysły ogranicza jedynie wyobraźnia. Ich ostatnia podróż czyli #SmoczaKarawana to ponad 250 kilometrów wędrówki z wielbłądem przez Sokotrę – wyspę formalnie należącą do Jemenu.
Porozmawiamy o przygotowaniach do tej wyjątkowej wyprawy i pięknych widokach. Sokotra może pochwalić się między innymi niesamowitymi klifami, półpustyniami i wydmami.
Zapraszamy do rozmowy!
O tym przeczytasz w poniższym artykule:
- 1 Na początek chcielibyśmy żebyście powiedzieli kilka słów o sobie.
- 2 Sokotra nie jest zbyt popularnym kierunkiem podróży wśród Polaków. Skąd wziął się pomysł na taką wyprawę?
- 3 Jak wyglądała trasa Waszej wędrówki?
- 4 Jak długo trwały Wasze przygotowania do wędrówki przez Sokotrę? Jak one wyglądały?
- 5 Czy upały mocno utrudniały Wasza wędrówkę?
- 6 Co było największym problemem w trakcie Waszej wyprawy?
- 7 Jakie ciekawe miejsca zrobiły na Was największe wrażenie? Które z nich możecie nazwać najpiękniejszym?
- 8 To pytanie musi paść. Czy na Sokotrze (w Jemenie) jest bezpiecznie?
- 9 Z czego słynie Sokotra?
- 10 Myślę, że mało kto wie cokolwiek o Sokotrze? Czy moglibyście podrzucić kilka ciekawostek i Waszych przemyśleń na temat ludzi, kuchni i życia codziennego w tym kraju?
- 11 Jak spotkani na trasie Jemeńczycy reagowali na Waszą wędrówkę?
- 12 Czy zdecydowalibyście się na taką wyprawę ponownie wiedząc co na Was czeka?
- 13 Co powiedzielibyście ludziom, którzy pragną odkrywać świat a nie wiedzą jak się za to zabrać?
- 14 Prosimy o jedną radę, która pozwoli cieszyć się bardziej nowym miejscem w podróży
- 15 Na koniec chciałbym jeszcze zapytać, gdzie można śledzić Wasze podróże?
Na początek chcielibyśmy żebyście powiedzieli kilka słów o sobie.
Dagmara, Leszek i Dobrawa. Jesteśmy rodziną, która po prostu kocha podróże. Nie boimy się nowych wyzwań, więc nasze podróżnicze pomysły ogranicza jedynie wyobraźnia. Wspólnie z córką udowadniamy, że rodzina nie jest przeszkodą w realizacji odważnych projektów podróżniczych. Staramy się schodzić z utartych szlaków i poznawać świat na własnych zasadach. Nie zamykamy się w jednym schemacie i ciągle szukamy nowych metod podróżowania: własnym tuk-tukiem przejechaliśmy całą Sri Lankę; wschodnią Indonezję odkrywaliśmy z perspektywy kajaków; wędrując z wielbłądem przemierzyliśmy należącą do Jemenu, wyspę Sokotrę.
Były też liczne wyjazdy z plecakami w trudno dostępne rejony świata – na wyspie Lembata, poznaliśmy życie ostatnich wielorybników, polujących od wieków przy użyciu drewnianych harpunów, a na Filipinach odkrywaliśmy tajniki tradycyjnego tatuażu łowców głów z rejonu Kalinga. Lubimy podróże, które zmuszają nas do wyjścia ze strefy komfortu, bo wtedy zawsze dowiadujemy się o sobie czegoś nowego.

Sokotra nie jest zbyt popularnym kierunkiem podróży wśród Polaków. Skąd wziął się pomysł na taką wyprawę?
Sokotra fascynowała nas od zawsze. Odizolowana, trudno dostępna, z szerokim wachlarzem endemicznej flory i fauny – rozpalała podróżniczą wyobraźnię. Była dla nas obietnicą intensywnego i bliskiego kontaktu z naturą, a tego przede wszystkim szukamy w naszych podróżach. Pomysł odwiedzenia Sokotry kiełkował w naszych głowach od bardzo dawna, ale jego realizacja wymagała odpowiedniego czasu.
Koncepcja wędrówki z wielbłądem, to osobna historia – pojawiła później, na etapie bardziej wnikliwej analizy tematu. Wiedzieliśmy, że musimy być samowystarczalni, bo na wyspie nie ma w zasadzie żadnej infrastruktury turystycznej, ale jednocześnie mieliśmy za dużo bagażu, żeby go nieść na własnych plecach. Szukając optymalnego rozwiązania wpadliśmy na pomysł ożywienia dawnych tradycji, jednocześnie czerpiąc inspiracje z podróży Wilfreda Thesigera i Robyn Davidson.

Jak wyglądała trasa Waszej wędrówki?
Pierwotny plan zakładał obejście pieszo całej Sokotry – niestety z powodu nagłej eskalacji konfliktu w Jemenie, czego konsekwencją był odwołany lot – musieliśmy skrócić czas naszego pobytu na wyspie, a tym samym zmienić trasę marszu.
Ostatecznie w ciągu 22 dni pokonaliśmy pieszo łącznie 250 km. Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy w miejscowości Hadiboh, gdzie wynajęliśmy wielbłąda, który pomagał nam w transporcie części bagażu i wody pitnej. Pierwszy etapem trasy był trawers wyspy z północy na południe przez góry Hajhir, a następnie wędrówka bezdrożami przez tereny półpustynne wzdłuż wschodniego wybrzeża, aż do zamknięcia pętli.

Jak długo trwały Wasze przygotowania do wędrówki przez Sokotrę? Jak one wyglądały?
Przygotowania do tej podróży zajęły nam ponad pół roku. Jak tylko zaczęliśmy mocniej zgłębiać temat, to od razu natrafiliśmy na szereg trudności. Był problem ze zdobyciem szczegółowych map wyspy, z uzyskaniem wizy, a nawet z zakupem biletów lotniczych. Najwięcej czasu pochłonęły więc sprawy formalne – szukanie materiałów, kontaktów, pisanie maili, czytanie wszystkich dostępnych opracowań…

Skomplikowana była też kwestia prowiantu – musieliśmy zapewnić sobie wysokokaloryczne, różnorodne posiłki na całą podróż przy zachowaniu jak najmniejszej wagi i objętości poszczególnych produktów – tu na szczęście, mogliśmy korzystać z doświadczenia zdobytego podczas poprzednich naszych wyjazdów.

Czy upały mocno utrudniały Wasza wędrówkę?
W ciągu dnia upał był dość męczący. Zdarzało nam się maszerować cały dzień w temperaturze powyżej 30oC. Zawsze dzieliliśmy planowany do przejścia dystans na dwie części, tak żeby nie wędrować w samo południe. Na szczęście nocą i nad ranem temperatura spadała poniżej 20oC i wtedy mogliśmy spokojnie odpocząć.

Co było największym problemem w trakcie Waszej wyprawy?
Było sporo wyzwań, z którymi musieliśmy się zmierzyć podczas tej podróży. Jednym z nich była WODA. Wędrując w suchym, zwrotnikowym klimacie liczyliśmy się z możliwością nie znalezienia źródła wody przez dłuższy czas, dlatego mieliśmy ze sobą 20-litrowy worek, który napełnialiśmy przy każdej możliwej okazji: ze studni, z rzek… woda czasem miała dziwny posmak ale po przefiltrowaniu nadawała się do picia.
Trochę kłopotów przysparzał też nasz wielbłąd Numsieh, z którym wędrowaliśmy przez całą drogę. Był bardzo wymagającym partnerem, bo często robił się nerwowy. Do tego zdarzyło się kilka razy, że w nocy po prostu oddalił się w nieznanym kierunku.

Jakie ciekawe miejsca zrobiły na Was największe wrażenie? Które z nich możecie nazwać najpiękniejszym?
Sokotra to dla nas wyjątkowe miejsce na ziemi. Nas zauroczył każdy jej fragment – zwłaszcza, że każdy fragment wyspy to osobna historia. Co kilka kilometrów krajobraz całkowicie się zmienia i zachwyca od nowa. Są skaliste góry; las smoczych drzew; szerokie, piaszczyste wybrzeże; strome, klifowe zbocza i surowe półpustynie – świat w pigułce.

To pytanie musi paść. Czy na Sokotrze (w Jemenie) jest bezpiecznie?
W Jemenie od 2015 roku toczy się wojna domowa, ale sama Sokotra nigdy nie była miejscem działań wojennych. Od targanego konfliktem Jemenu kontynentalnego oddziela ją 400 km Morza Arabskiego. Mimo, że oficjalnie jest częścią Republiki Jemenu, to zachowuje odrębność zarówno kulturową jak i językową – obecnie pozostaje pod wpływem ugrupowania wspieranego przez Zjednoczone Emiraty Arabskie i jest naprawdę bezpieczna. Będąc na wyspie ciężko zauważyć jakiekolwiek przejawy konfliktu.

Z czego słynie Sokotra?
Najbardziej znanym symbolem Sokotry jest dracaena cinnabari, zwana potocznie Smoczym Drzewem. Roślina ta wydziela czerwoną żywicę, nazywaną smoczą krwią. Nazwa ta ma swoje źródło w miejscowej legendzie, według której, z krwi przelanej podczas walki smoka ze słoniem wyrosło magiczne drzewo. W swojej długiej historii, smocza krew znalazła wiele zastosowań. W czasach antycznych malowali się nią Rzymscy gladiatorzy, a wiele wieków później zyskała uznanie włoskich lutników (w tym samego Stradivariusa) jako werniks.


Największy i najlepiej zachowany naturalny las Smoczych drzew znajduje się na płaskowyżu Rokeb di Firmihin. Niestety najnowsze badania struktury wiekowej drzew na wyspie pokazują, że gatunek ten zaczyna powoli wymierać, co może być skutkiem globalnych zmian klimatycznych.
Myślę, że mało kto wie cokolwiek o Sokotrze? Czy moglibyście podrzucić kilka ciekawostek i Waszych przemyśleń na temat ludzi, kuchni i życia codziennego w tym kraju?
Rdzenni mieszkańcy Sokotry mają charakterystyczny sposób witania się. Mężczyźni dotykają się nosami lub pocierają dłonią o czubek nosa drugiej osoby, a wśród osób ze starszego pokolenia praktykowane jest jeszcze wzajemne całowanie się w rękę.

Jak spotkani na trasie Jemeńczycy reagowali na Waszą wędrówkę?
Wszyscy byli bardzo otwarci i pozytywnie nastawieni. Czasem wzbudzaliśmy spore zainteresowanie, zwłaszcza wśród dzieci, dla których wielbłąd (jak się później okazało) to obecnie dość niecodzienny widok.
Na Sokotrze mieszka aktualnie około 60 tysięcy osób, czyli mniej więcej tyle, ile w średniej wielkości mieście w Polsce. Po pewnym czasie, wieści o naszym nietypowym przedsięwzięciu rozeszły się niemal po całej wyspie i staliśmy się lokalną atrakcją. Zdarzało się też, że jeśli ktoś z miejscowych szedł akurat w tym samym kierunku co my, dołączał do naszej karawany i wędrowaliśmy wspólnie przez kilka kilometrów.

Czy zdecydowalibyście się na taką wyprawę ponownie wiedząc co na Was czeka?
Bez najmniejszego wahania zdecydowalibyśmy się ponownie na taką wyprawę. Od jakiegoś czasu zastanawiamy się nawet nad powrotem na wyspę w przyszłym roku, żeby przejść w wielbłądem zachodnią jej część.

Co powiedzielibyście ludziom, którzy pragną odkrywać świat a nie wiedzą jak się za to zabrać?
Jest taki znany cytat Lao Tzu: „Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku” – bywa jednak, że pierwszy krok jest właśnie najtrudniejszy, bo towarzyszą mu obawy i strach. Nie ma się jednak czego bać. Obecnie podróżowanie jest znacznie prostsze niż choćby jeszcze 10 lat temu. W Internecie można znaleźć mnóstwo przydatnych informacji, które ułatwiają odnalezienie się w nowym miejscu i sytuacji.
Prosimy o jedną radę, która pozwoli cieszyć się bardziej nowym miejscem w podróży
Każde miejsce ma jakiś potencjał, trzeba tylko go odkryć – być może potrzebna jest zmiana perspektywy. Pozytywne nastawienie wiele ułatwia. Nawet jeśli początkowo z jakiegoś powodu jesteśmy rozczarowani, nie możemy od razu całkowicie się zniechęcać.



Na koniec chciałbym jeszcze zapytać, gdzie można śledzić Wasze podróże?
Zapraszamy na nasze social media. Możecie nas znaleźć na Instagramie @Swiat_Naszymi_Oczami lub na Facebooku @Świat Naszymi Oczami. Prowadzimy też bloga – https://swiatnaszymioczami.pl/ ale jemu poświęcamy zdecydowanie najmniej czasu.
Mega ciekawa historia! Życzę powodzenia 😉
Taka podróż to moje marzenie!