Gwatemala to kraj wyjątkowy. Spośród wielu niesamowitych atrakcji to właśnie wędrówka na wulkan Acatenango i wybuchający tuż obok Fuego zrobiły na nas największe wrażenie. Nigdy nie zapomnimy lawy rozrzucanej po zboczu wulkanu a także zachodu i wschodu słońca, którego tego dnia były piękne.
W poniższym wpisie znajdziesz informacje na temat trasy na wulkan, kosztów wycieczki, zawartości plecaka a także podpowiemy w jaki sposób samodzielnie zorganizować takie wejście.
Jak wygląda trasa wędrówki?
Trekking rozpoczyna się przy ruchliwej drodze i od samego początku prowadzi dość stromo pod górę. Od razu można sprawdzić swoją formę i kondycję. Już po kilku minutach wędrówki jedna z osób w naszej grupie musiała oddać plecak przewodnikowi bo był zbyt ciężki. Taka usługa na szlaku kosztowała w tym przypadku 200 quetzali (około 103,91 zł).

Po około 30 minutach dociera się do miejsca gdzie można kupić kawę, napoje i przekąski. To ostatni tego typu przystanek na trasie na wulkan Acatenango. Po około 30 minutach przerwy ruszyliśmy dalej i znowu trafiliśmy na wymagający szlak prowadzący wzdłuż plantacji kawy. Przy okazji mogliśmy podejrzeć ludzi pracujących przy zbiorach.
Kolejna przerwa do oficjalne wejście do Parku Narodowego Acatenango. Bilet wstępu kosztuje 50 quetzali za osobę (około 25,98 zł). Przy okazji trzeba wypełnić wniosek, w którym podaje się cel wizyty, długość pobytu, dane kontaktowe a także informacje o tym czy podróżuje się z przewodnikiem czy na własna rękę (nie ma z tym problemu, w ostatnim akapicie dowiesz się więcej na ten temat).

Ścieżka dalej prowadzi dość stromo pod górę. Przy okazji można podziwiać piękną gwatemalską dżunglę – niestety nie widzieliśmy żadnych dzikich zwierząt. Dotarcie do obozowiska zajęło nam ponad 5 godzin z przerwami. Długość trasy to około 10 kilometrów.


Jak wygląda camping na wulkanie Acatenango?
Do base campu dotarliśmy około godziny przed zachodem słońca. W tym czasie wszystko dookoła było przykryte gęstymi chmurami, z których wystawały wierzchołki okolicznych wulkanów – de Agua, Pacaya i de Fuego. Chwilę później każdy otrzymał swój namiot i śpiwór. Niektóre obozowiska zamiast namiotów posiadają budki.
Zachód słońca tego dnia był wyjątkowy, niebo przybrało piękne kolory a chmury opadły tworząc niesamowite widoki. Tu akurat mieliśmy ogromne szczęście, niektórzy zamiast pięknych widoków mogą podziwiać tylko mgłę.





Po dojściu do obozowiska istnieje także możliwość kolejnej wędrówki, tym razem na punkt widokowy na wulkanie Fuego. Kilkaset metrów od spadającej lawy. Podobno jest to nielegalne ale według naszej wiedzy każdy przewodnik oferuje taki bonus, za dodatkową opłatą oczywiśce. W tym przypadku wynosi ona 200 quetzali za osobę.
Finalny atak na wulkan Acatenango
Po nieprzespanej nocy (Fuego wybucha regularnie co 7-10 minut tworząc przy tym mnóstwo hałasu) wstaliśmy o godzinie 3:50 by 15 minut później ruszyć w kierunku szczytu. Trasa od samego początku jest bardzo wymagająca i męcząca. Do tego dochodzi duża wysokość (około 3500 m n.p.m), która nie ułatwia wspinaczki. Ścieżka pokryta jest sypkim żwirem – kijki będą w takim przypadku niezbędne (można je wynająć za grosze na początku szlaku).
Trzeba być ostrożnym aby się nie poślizgnąć. Za plecami raz po raz wybucha de Fuego dając sygnał, że trzeba się spieszyć bo wschód słońca już niedługo. Po prawej stronie można dostrzec miasteczko Antigua i w oddali najprawdopodobniej Guatemala City.


Kilkaset metrów przed szczytem można zacząć odczuwać chorobę wysokościową. W moim przypadku były to lekkie problemy z oddychaniem i przystanki co kilka kroków bo ciężko było mi iść dalej pod górę. Na szczycie przeszło i czułem się znacznie lepiej.
Widoki ze szczytu zrekompensowały cały wysiłek i to nawet z olbrzymią nawiązką. Na wulkan Acatenango weszliśmy dokładnie w momencie wschodu słońca i był to jednej z najlepszych wschodów słońca w naszym życiu. Serio. Takich widoków nie zapomnimy nigdy. Okoliczne wulkany w takiej wersji wyglądały cudownie. Do tego regularnie wybuchający Fuego… Bajka!
Z racji, że wchodziliśmy w weekend to na górze w tym samym czasie było mnóstwo ludzi. Mnóstwo ludzi spełniających swoje marzenia. Piękna sprawa!



Po raz pierwszy w życiu weszliśmy na prawie czterotysięcznik! Naszym najwyższym szczytem do tej pory była Śnieżka, która wznosi się na wysokość 1603 m. n.p.m. Jako wymówkę powiem, że góry w Szkocji, po których chodziliśmy regularnie są dużo niższe i najczęściej w okolicach 1000 m. n.p.m. Podróżując po Ameryce Środkowej zdobyliśmy także inny wulkan, Santa Ana w Salwadorze, który znajduje się na wysokości 2381 m. n.p.m.
W trakcie powrotu zatrzymaliśmy się na około 30 minut w naszym obozowisku, zjedliśmy śniadanie i spakowaliśmy plecak a później ruszyliśmy na dół. Kilka godzin później siedzieliśmy już szczęśliwi i zadowoleni w autobusie powrotnym do miasteczka Antigua .




Jak wygląda zawartość plecaków czyli co trzeba ze sobą zabrać?
W koszt wycieczki wliczone są trzy posiłki. Obiad w postaci ryżu, bułki, warzyw i kurczaka. Zestaw na kolację to makaron spaghetti w sosie pomidorowym (na ciepło, podgrzewane przy ognisku). Na śniadanie (po zejściu ze szczytu) bułka z jajkiem. Jako przekąska w zestawie znajduje się jabłko oraz banan. Do picia gorąca czekolada w saszetce.

Dobrym pomysłem jest zabranie ze sobą kawy lub herbaty. W obozie jest możliwość podgrzania wody (kubki każdy dostaje w swoim zestawie). Poza tym zabraliśmy ze sobą przekąski – batoniki.
Każdy uczestnik dostaje dwa litry wody ale naszym zdaniem jest to trochę za mało. Warto dobrać co najmniej litr na osobę więcej.
*Tak wyglądało to w naszym przypadku. Posiłki mogą się różnić w zależności od biura turystycznego.
Podróżując po Ameryce Środkowej nie mieliśmy ze sobą żadnych ciepłych rzeczy poza jedną bluzą i dresem. Cena wycieczki obejmuje również wynajem kurtki, czapki, szalika i rękawiczek. Ktoś z naszej grupa brał także plecak. Słyszeliśmy, że buty trekkingowe też można wypożyczyć.
Czy można zorganizować wejście na Acatenango na własną rękę?
Nie ma z tym żadnego problemu. Po drodze mijaliśmy wiele osób idących pod górę z wielkimi plecakami. Trzeba pamiętać o tym, że na wulkanie nie ma żadnego sklepu ani restauracji. Na pewno można skorzystać z usług tragarza ale nie mam pojęcia ile to dokładnie kosztuje. Kupując bilet wstępu do Narodowego Parku Acatenango trzeba wypełnić karteczkę, na której trzeba wypisać, że idzie się samodzielnie.
Z tego co widziałem wiele namiotów było rozłożonych w kraterze wulkanu Acatenango. Prawdopodobnie jest to najlepsza miejscówka. Na zboczu swoje miejsca kempingowe mają lokalne firmy turystyczne i ciężko mi stwierdzić czy można się tam rozbić.
Trekking na Acatenango – o czym warto pamiętać?
- Wszystkie nasze plecaki zostawiliśmy bezpłatnie w biurze, w którym zarezerwowaliśmy wycieczkę. Warto o to dopytać bo szkoda płacić za nocleg tylko po to żeby trzymać tam swoje rzeczy. W taki sposób można zaoszczędzić około 30$.
- Po trekkingu warto zatrzymać się na co najmniej jeden dzień w Antigua żeby trochę odpocząć. Nasz początkowy plan zakładał podróż nad jezioro Atitlan jeszcze tego samego dnia. Do Antigua wróciliśmy strasznie zmęczeni i finalnie zostaliśmy tam jeszcze jedną noc. Najlepsze i najtańsze noclegi w Antigua znajdziesz tutaj.
- Jeśli planujesz wędrówkę na wulkan Acatenango to polecamy troszkę przygotować się pod względem kondycji. Trekking jest bardzo wymagający.
- Jeśli Twoja kondycja nie pozwala na wędrówkę na Acatenango to nic straconego. W wielu biurach możesz kupić wycieczkę na wulkan Pacaya, którego zdobycie jest dużo prostsze. Koszt to około 150 quetzali za osobę (77,93 zł).
- W obozowisku i w trakcie finalnej wspinaczki na Acatenango może być zimno, temperatury wynoszą około zera. Jeśli jesteś zmarzluchem zabierz ze sobą coś ciepłego do ubrania.

Pozostałe wpisy z Gwatemali
Jeśli interesuje Cię podróż do Gwatemali to poniżej znajdziesz wpisy, które mogą przydać się w planowaniu Twojego wyjazdu.
Dzięki za opis, czy możecie napisać, ile kosztowała wycieczka?
Zapłaciliśmy po 350 lub 400 quetzali (około 200 złotych) za osobę 🙂
piękne zdjęcia i dzięki za tipy! za tydzień wybieram się do Guatemali i też chciałabym zmierzyć się z tą wspinaczką. Można wiedzieć u kogo rezerwowaliście wycieczkę ?
Mamy nadzieję, że się przydadzą!
Wycieczkę kupiliśmy w lokalnym biurze podróży na Calle Poniente, tuż obok parku centralnego.
Cześć, śledzimy z żoną z zainteresowaniem wasze przygody.
Właśnie jesteśmy w Gwatemali. Stąd nasze konkretne pytanie. Czy możecie sprecyzować nazwę biura i adres w Antigua z którym wybraliście się na Acatenango?
Cześć! Nie pamiętam dokładnego adresu ale było to gdzieś w lokalnym biurze podróży na Calle Poniente, tuż obok parku centralnego.
Super! Jesteście moją inspiracją 🙂
W jakim miesiącu zwiedzaliście Gwatemalę?
Przymierzam się do zakupu biletów. Myślałam o maju, ale od tego miesiąca zaczyna się powoli pora deszczowa, a chciałabym jednak również trochę słońca uświadczyć.
Bardzo nam miło! W Gwatemali byliśmy w grudniu i to bardzo dobry czas na podróż 🙂
Dzięki za info. Byliśmy na Acatenango. Ale niestety nie mieliśmy tyle szczęścia co Wy. Cała wyprawa była we mgle, porywistym wietrze i mżawce. Żadnego widoku! Natura zadecydowała.